Częstochowa: Pustułki zagnieździły się na balkonie wieżowca przy Kwiatkowskiego [ZDJĘCIA]

- Na początku w doniczce było jedno jajo, później pojawiły się następne. Kiedy wykluły się pisklęta, zajmowali się nimi rodzice - relacjonuje Agnieszka Łopacka. - Rodzice są bardzo płochliwi, nawet kiedy żaluzje są zaciągnięte i zauważą mnie przez jakąś szparę, to odlatują. Natomiast małe można obejrzeć, otwierając balkon.

Pani Agnieszka co godne podkreślenia od początku nie dotykała, ani nie ruszała piskląt, aby nie zostały odrzucone przez rodziców. - Postawiłam tylko z drugiej strony pojemnik z wodą. Teraz nie pozostaje mi nic innego, jak czekać na to, że małe opuszczą gniazdo, co powinno nastąpić w ciągu kilku tygodni - dodaje Agnieszka Łopacka.

Pustułki należące do rodziny sokołowatych to drapieżne ptaki, które w Polsce objęte są całkowitą ochroną. Ich znakiem rozpoznawczym jest umiejętność zawisania w powietrzu, dzięki trzepotaniu skrzydłami. W latach 70. i 80. ich populacja w Polsce uległa zmniejszeniu. Przyczyniło się do tego stosowanie na terenach rolniczych środka DDT, który był wchłaniany przez ptaki wraz z pożywieniem. To powodowało, że skorupka składanych jaj była bardzo słaba i podczas wysiadywania pękała.

Pustułkę mylono również z krogulcem, którego odstrzału dokonywali myśliwi. Sytuacja zmieniła się, kiedy krogulca także objęto ochroną. Dzisiaj na szczęście populacja pustułek rośnie, a w samej Częstochowie wcale nie są one rzadkością.

- Praktycznie w każdym wieżowcu w Częstochowie są pustułki, które lubią swoje gniazda budować jak najwyżej - mówi Marcin Borowik, częstochowski lider Ogólnopolskiego Towarzystwa Ochrony Ptaków. - Można powiedzieć, że w mieście jest ich coraz więcej. Osiedlają się tutaj chętnie, bo w pobliżu Częstochowy jest wiele pól, na których mogą polować. Co ciekawe często budują one swoje gniazda właśnie na balkonach, a szczególnie upodobały sobie do tego donice.

Marcin Borowik podkreśla, że w przypadku znalezienia gniazda, jaj lub piskląt pustułki na balkonie należy postępować tak, jak pani Agnieszka. - Nie należy ruszać ani jaj, ani piskląt. Trzeba poczekać aż małym wyrosną pióra i opuszczą gniazdo, co następuje stosunkowo szybko - dodaje Borowik.

Pustułki w mieście zazwyczaj żywią się gryzoniami, rzadziej polują na mniejsze ptaki jak wróble czy jeżyki. Niestety mieszkańcy Tysiąclecia nie mogą się spodziewać tego, aby pustułki spłoszyły wyjątkowo uciążliwe w tym miejscu gołębie, bo te nie znajdują się w ich jadłospisie.