Żołnierz z Lęborka przebiegnie 42 maratony w 42 dni. Zbiera na uruchomienie kuchni EDUQ

Kapral Robert Kujawski, żołnierz 1. Lęborskiego Batalionu Zmechanizowanego, zasłynął z podejmowania ekstremalnych wyzwań sportowych, które połączył z wspieraniem szczytnych celów. Tym razem podejmie się pokonania 42 maratonów w 42 dni, żeby wesprzeć zbiórkę na ponowne uruchomienie kuchni prowadzonej przez Stowarzyszenie EDUQ. Poprzednia spłonęła w pożarze. Potrzeba 100 tys. zł.

- Większość biegów będzie na trasie Siemirowice - Lębork, ale i po terenie Lęborka czy okolic, bo może będą inne miejscowości i mogę dojechać, jak będzie większa grupa chętnych - zapowiada Robert Kujawski. - Jak co roku zapraszam każdego do kontaktu, kto zdecyduje się, aby towarzyszyć mi podczas biegu, na całym dystansie maratonu lub jego części. W tym roku mam zamiar wesprzeć zbiórkę pieniędzy na odbudowanie kuchni po pożarze, w której pracują głównie osoby wykluczone.

42 maratony to łącznie 1772 kilometry. Pierwszy start to poniedziałek 6 maja z Lęborka do Siemirowic. W ubiegłym roku Kujawski przebiegł 30 ultramaratonów na trasie Lębork - Słupsk i Słupsk - Lębork, żeby wesprzeć zbiórkę na wyjazd 58-letniego lęborczanina z niepełnosprawnością Dariusza Gabrynowicza, uprawiającego z wielkim powodzeniem siłowanie na rękę, do Malezji na Mistrzostwa Świata. Zbiórka powiodła się a Gabrynowicz przywiózł z z Kuala Lumpur złoty medal na lewą rękę i srebrny na prawą rękę w Mistrzostwa Świata w Armwrestlingu. Jeszcze wcześniej Kujawski przeszedł 1200 kilometrów wzdłuż Wisły, przejechał 3200 kilometrów rowerem dookoła Polski, przebiegł 31 maratonów w 31 dni (1308 km). To czwarte wyzwanie przy którym w Kujawskim współpracuje Patryk Bianga, społecznik i samorządowiec.

Pożar w znajdującym się w dawnym biurowcu ZWAR-u pomieszczeniu kuchennym wybuchł w środowy poranek 24 kwietnia. Kuchnię od 6 lat prowadziło działające w Lęborku od 16 lat Stowarzyszenie EDUQ. Dziennie wydawała od 250 do nawet 300 posiłków, przy przygotowaniu których pracowało 9 osób, także w ramach programu Centrum Integracji Społecznej. Posiłki dowożone były do przedszkoli, szkół, obiady dla Miejskiego Ośrodka Pomocy Społecznej, do tego abonamenty dla seniorów czy catering na imprezy okolicznościowe.

- Budzę się z głęboką niezgodą na to, że miałoby umrzeć coś, co budowaliśmy tyle lat. Tyle miejsc pracy i tyle zaopiekowanych przez nas osób z Centrum Integracji Społecznej. To miejsce zawsze było szansą. Nie tylko na domowe obiady, ale przede wszystkim na trwałe działanie na rzecz społeczności lokalnej, to miejsca pracy dla osób ze specjalnymi potrzebami, oferty stażowe, prace na umowach o pracę w miejscu zamieszkania, budowanie świadomości na temat zdrowego odżywiania i poznawanie smaków, które przywożą do nas wolontariusze z całego świata - podkreśla Krzysztof Kotkiewicz, specjalista do spraw działalności gospodarczej w Stowarzyszeniu EDUQ.

Co więcej, na horyzoncie była przeprowadzka do innej lokalizacji, przy ulicy Kolonia 18 w Lęborku. Zamontowana została już pompa ciepła z instalacją ogrzewania podłogowego, instalacja hydrauliczna i częściowo elektryczna. Brakuje tynków, kafelek, białego montażu i wyposażenia. Właśnie wyposażenia, które miało zostać przeniesione z dotychczasowej lokalizacji.