Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

BLOG: Chemiczny i duchowy horror, o tym jak człowiek może sięgnąć głębiej niż dno

Arkadiusz Kosiński
fot. materiały prasowe
„Heroina” Tomasza Piątka to książka na wskroś obrzydliwa. I pomimo fascynacji heroiną, którą poczujesz za sprawą wielu sugestywnych opisów szczęścia i błogości, a które Piątek serwuje niemalże już od pierwszych stron swojej powieści, jest książką niebezpieczną. „Chemiczny i duchowy horror” - napisał wydawca. Coś w tym jest.

Piątek już na początku książki jasno daje do zrozumienia, że jeśli miałeś uzależniające doświadczenia z heroiną, to lepiej nie przewracaj kolejnej kartki. A jeśli nie jesteś narkomanem, to zrób jak uważasz.

Autor nie poucza, nie moralizuje, ale cały jego reportaż, bo większość z opisywanych sytuacji wydarzyła się naprawdę, jest wyraźnym ostrzeżeniem przed heroiną. Piątek ostrzega, ale nie truizmami jakich pełno. Z premedytacją dokładnie opisuje rozkosz jaka towarzyszyła mu po heroinie, ale tylko po to, byś zobaczył, że już sama fascynacja rzeczą dotąd nieznaną, potrafi wciągnąć cię na tyle głęboko, że rzeczywisty kontakt z „braunem” może być początkiem końca.

Musisz sam zdecydować, czy dla uczucia rozlewającej się w głąb ciała filiżanki gorącej czekolady warto zjeść wcześniej na siłę choćby jogurt, by na drugi dzień nie wymiotować samą żółcią. Czy dla organoleptycznych doznań na pograniczu synestezji, których nigdy nawet sobie nie wyobrażałem, zalewających fal rozkoszy totalnej i gigantycznej kostki cukru w głowie warto sięgnąć dna absolutnego?

Jeśli heroina jest w stanie tak skutecznie zastąpić w człowieku człowieka, to czym jest heroina? (…) Heroina jest nie tylko opowieścią o degeneracji narkomana. Jest także opowieścią o rozkwicie czegoś innego. O szczęściu, które się nie kończy – podczas gdy człowiek się kończy, niestety – pisze w przedmowie autor.

„Heroina” to surrealistyczna podróż w głąb zniewolonego umysły. To obraz świata pełnego zakamarków, w których zawsze można wziąć kilka machów i odpłynąć. Słodka-gorzka, aż w końcu mdląca książka o zniewoleniu totalnym.

- Ludzie nieuzależnieni nie mają pojęcia, jaką nieustającą męczarnią jest ta choroba. Nieustannie powracająca, szarpiąca mózg i żołądek pokusa, której nie można ulec, bo każda działka, każdy kieliszek zwiększa tylko nieznośne pragnienie, zamiast je zaspokoić – napisał Piątek w swoim felietonie Krytyki Politycznej w artykule o śmierci Amy Winehouse.

Tomasz Piątek od heroiny był uzależniony przez dwa lata. Przez narkotyki stracił pracę, przyjaciół, rodzinę. W „piciorisie” na swojej stronie internetowej czytamy, że nie stronił również od alkoholu. Wyliczył, że w ciągu całego swojego życia na alkohol i narkotyki wydał prawie 800 tys. zł.

od 12 lat
Wideo

Bohaterka Senatorium Miłości tańczy 3

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na prabuty.naszemiasto.pl Nasze Miasto