Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

BLOG: Narkotyczna podróż w poszukiwaniu amerykańskiego snu i pijackie Puerto Rico

Arkadiusz Kosiński
Kadr z filmu "Las Vegas Parano", na podstawie powieści "Lęk i odraza w Las Vegas" w reżyserii Terry'ego Gilliama.
"Lęk i odraza w Las Vegas" oraz "Dziennik rumowy" Huntera S. Thompsona to dwie książki, które choćby nie wiem co, przeczytać po prostu musicie. A urlop tudzież wakacyjny weekend są do tego wyśmienitą okazją.

"Mieliśmy dwa worki marihuany, siedemdziesiąt pięć kulek meskaliny, pięć bibułek nasączonych ostrym kwasem, solniczkę nabitą kokainą, i całą galaktykę tęczowych dołersów, głupawek i nakręcaczy... a także ćwiartkę tequili, ćwiartkę rumu, skrzynkę budweisera, pół litra eteru i sporo amylu" - tak Hunter rozpoczyna jedną ze swoich najbardziej brawurowych książek - "Lęk i odraza w Las Vegas". Dziennikarz Raoul Duke (alter ego Thompsona) oraz jego adwokat dr Gonzo, samochodem załadowanym po brzegi masą wspomagaczy, udają się w narkotyczną podróż do Las Vegas, by zrelacjonować wyścig Mint 4000.

"Lęk i odraza w Las Vegas" to uosobienie prawdziwego szaleństwa drzemiącego w Hunterze. Thompson był istnym demonem i geniuszem jednocześnie, tragicznym - politycznym i obyczajowym - rewolucjonistą i w końcu brawurowym dziennikarzem. W "Lęku..." prócz zarysowanej na pierwszym planie paranoidalnej wyprawy po Stanach Zjednoczonych, w tle mocno rysuje się jeszcze atmosfera obyczajowej i politycznej rewolucji. Uwierzcie, że ta książka wręcz parzy w dłonie! Będziecie do niej wracać nie raz. Gwarantuję!

Druga powieść, którą Hunter zaczął pisać jeszcze przed "Lękiem i odrazą w Las Vegas" to "Dziennik rumowy", który został opublikowany dopiero... 38 lat później. To zupełnie inny klimat i styl, którym Thompson operował już później. Tym razem Paul Kemp ląduje w redakcji podupadającej gazety "San Juan Daily News". Na miejscu poznaje fotoreportera Boba Salę i młodego kolegę po piórze - Yeamona, którego piękna dziewczyna, Chenault, z miejsca wpada mu w oko. Leniwa atmosfera rozgrzanego do czerwoności Puerto Rico. Rum, który leje się hektolitrami i kil-ka niekoniecznie wesołych przygód. Tak w wielkim skrócie prezentuje się zekranizowany niedawno "Dziennik rumowy". Książka częściowo oparta jest na prawdziwych wątkach z bujnego życiorysu Thompsona, który 1959 roku trafił do Puerto Rico.

O tym, że naprawdę warto bliżej zapoznać się z twórczością Thompsona, ale także nim samym, niech paradoksalnie zaświadczy...jego pogrzeb. Przyjacielem Huntera był aktor Johny Depp, któremu pisarz zostawił nietuzinkowy testament. Zażyczył sobie, by jego prochy wystrzelono z armaty, której lufa miała mieć 150 stóp. Depp wiedząc, że lufa, o której marzył Hunter, jest zaledwie o jedną stopę krótsza od całej długości Statuy Wolności, zamówił większą. Jak mówił później, Hunter szczerze znienawidziłby go, gdyby armata była mniejsza od Statuy Wolności.

od 7 lat
Wideo

echodnia Drugi dzień na planie Ojca Mateusza

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Wróć na prabuty.naszemiasto.pl Nasze Miasto