Figura Rolanda znów stoi na szczycie prabuckiej fontanny

- Efekt jest niezwykle ciekawy. Dosyć długo musieliśmy na to czekać, ale opłaciło się - mówi Mateusz Klejnowski, mieszkaniec Prabut.

Uroczystości odsłonięcia poprzedził krótki wykład autora figury, Mariusza Białeckiego, który w Kościółku Polskim omówił historię Rolanda oraz metody jakimi przygotowywał posąg. Warto odnotować, że przygotowany przez artystę posąg, nie jest dokładną kopią tego poprzedniego.

- To nie jest wierna kopia tego niemieckiego Rolanda. Ciężko było ustalić m.in. poszczególne elementy uzbrojenia. Obecny wygląd to nawiązanie do epoki - tłumaczył na konferencji burmistrz Prabut, Bogdan Pawłowski. - Starałem się wpisać go sylwetką i stylistyką do całości - wtórował Mariusz Białecki.

Figura została pokryta patyną, by kolorystycznie komponowała się z wyglądem fontanny. Nieoficjalnie udało się nam dowiedzieć, że samorząd Prabut w niedalekiej przyszłości, nie wyklucza rewitalizacji pozostałej części fontanny.

Powrót posągu na fontannę, to jednak w głównej mierze zasługa zmarłego w zeszłym roku Wernera Zebrowskiego, który w spadku zostawił na ten cel pewną kwotę. Podczas wykładu, minutą ciszy upamiętniono jego śmierć.

Czytaj również:PRABUTY: Rycerz Roland znów na szczycie fontanny!

Na sobotnich uroczystościach, całkiem przypadkowo pojawił się gdański poseł Paweł Orłowski (PO), który chwilę wcześniej podziwiał pomnik Kazimierza Jagiellończyka w Malborku. To dzieło tego samego autora, co prabucka figura.

- Jest taka legenda mówiąca o tym, że miasta, które mają na swoich rynkach pomniki Rolanda są szczęśliwe i wolne. Mam nadzieję, że teraz będzie to nowy, lepszy czas dla Prabut - mówił na uroczystościach Białecki.

Obecny posąg ma wyjątkowo prabucki charakter, bowiem na spince, która łączy płachtę rycerza znajduje się herb Prabut.

Historia fontanny

Pierwotnie, prabucka fontanna stała na jednym z centralnych placów w Berlinie. Wybudowano ją w 1900 roku, a 20 lat później dzięki staraniom ówczesnych władz Prabut, została sprowadzona do Prabut, bowiem przeszkadzała w rozbudowie Berlina. Jednym z ciekawszych, architektonicznych detali fontanny, była wieńcząca ją figura rycerza Rolanda. Wedle jednej z powszechnych opowieści, po zakończeniu działań wojennych (1945 r.) została zatopiona w jeziorze Zamkowym.