Gm. Prabuty. Pijany kierowca wiózł dzieci

- Funkcjonariusze wyczuli od mężczyzny woń alkoholu. Badanie alkotestem wykazało, że miał 0,7 promila alkoholu w organizmie - informuje sierż. Bożena Schab, rzeczniczka prasowa Komendy Powiatowej Policji w Kwidzynie.

Za kierowanie pojazdem pod wpływem alkoholu nietrzeźwemu kierowcy grozi do dwóch lat pozbawienia wolności. Tymczasem 54-latek już stracił prawo jazdy oraz pracę.

- Nie ma potrzebnych kwalifikacji, więc wkrótce rozwiążę z nim umowę - zapowiada Manfred Thiel, właściciel firmy przewozowej. - Całe szczęście, że nic się nie stało dzieciom - podkreśla, dodając zaraz, że dotychczas pracownik nie sprawiał problemów i "w gruncie rzeczy był solidny".
Funkcjonariusze drogówki mieli jednak jeszcze kilka innych zastrzeżeń.

- Przeprowadzona kontrola stanu technicznego wykazała szereg innych usterek - dodaje sierż. Bożena Schab, informując że w związku z tym zatrzymano również dowód rejestracyjny pojazdu.

Właściciel autobusu bagatelizuje jednak wnioski policji. W rozmowie z nami przyznał, że usterki są drobne, a ich naprawą niezwłocznie się zajmie. - W ciągu 2 dni powinienem już otrzymać dowód z powrotem - zapewniał Thiel jeszcze w poniedziałek.

Ostatnia z uwag policjantów dotyczyła prawidłowego oznakowania pojazdu. Ich zdaniem, autobus nie był oznakowany specjalnymi tablicami, informującymi innych kierowców, że przewożone są w nim dzieci. Z tymi zarzutami kategorycznie nie zgadza się jednak właściciel firmy przewozowej. Tłumaczy, że jego pojazd nie był gimbusem, tylko obsługiwał regularne linie, na których dzieci miały wykupione przez gminę bilety.

Wersję przewoźnika potwierdza Wojciech Dołęgowski, wiceburmistrz Prabut. - Takie porozumienia stosujemy w naszej gminie już od dwóch lat - zaznacza.
- Kiedyś stosowałem takie tablice, ale zakwestionowała je kontrola z Urzędu Marszałkowskiego, uznając, że używam ich niezgodnie z przepisami - dodaje rozgoryczony zarzutem Manfred Thiel.