Piesza kładka nad torami w Prabutach będzie zamknięta przed oddaniem do użytku tunelu?

- W wyniku przeprowadzonej kontroli kładki stwierdzono, że ze względu na bezpieczeństwo użytkowników wymaga ona zamknięcia. Kładka będzie zdemontowana jeszcze przed oddaniem do użytku podziemnego przejścia pod torami. Rozbiórka kładki jest obecnie przygotowywana - poinformowała nas Ewa Symonowicz-Ginter z zespołu prasowego PKP PLK.

Burmistrz Prabut oraz radni są zdziwieni taką postawą kolejowej spółki, bo jeszcze niedawno porozumieli się, że kładka będzie zdemontowana dopiero po oddaniu do użytku podziemnego tunelu, który powstaje przy budynku dworca kolejowego.

Zobacz też: Ks. Isakowicz-Zaleski napisał o Prabutach

- To jeden wielki skandal - oburzał się na styczniowej sesji Rady Miasta i Gminy burmistrz Bogdan Pawłowski. - Zastanawiam się czy Polska metropolitalna to jeszcze to samo co Polska lokalna. Ustalenia w sprawie kładki były bowiem zupełnie inne.

Kolejarze za utrudnienia przepraszają i odsyłają mieszkańców do tzw. zielonego wiaduktu, przy którym niedawno, dzięki staraniom gminy, powstał chodnik.

Warto dodać, że prabucki samorząd próbował porozumieć się ze spółką, by ta partycypowała w kosztach budowy chodnika, ale kompromisu wypracować się nie udało. Ostatecznie finansowo inwestycję wsparł Urząd Marszałkowski Województwa Pomorskiego. Budowa kosztowała nieco ponad 340 tys. zł. Jak informuje Symonowicz-Ginter z PKP PLK, spółka stara się przyspieszyć prace związane z oddaniem do użytku podziemnego przejścia.

- Planujemy zakończenie prac przy przejściu podziemnym do czerwca 2014 roku - wyjaśnia.

Władze miasta wsparcia szukać postanowiły u minister Elżbiety Bieńkowskiej, pomorskich parlamentarzystów - posła Jerzego Kozdronia oraz senatora Leszka Czarnobaja, starosty kwidzyńskiego Jerzego Godzika, marszałka Mieczysława Struka oraz europosła Jana Kozłowskiego.

Czytaj również: Pożar w Prabutach. Ogień wybuchł w garażach przy ul. Legionów [ZDJĘCIA]

"Wyrażam swoje głębokie oburzenie działaniami PKP PLK jako inwestora realizującego modernizację linii kolejowej E 65 - pisze burmistrz w liście do Zakładu Linii Kolejowych w Gdyni, które załączono również do powyższych adresatów.

"Otrzymaliśmy zapewnienie, że kładka zostanie zlikwidowana w momencie otwarcia przejścia tunelowego. Obecnie zaskakiwani jesteśmy decyzją o zamknięciu kładki bez uprzedniego poinformowania nas o zorganizowaniu bezpiecznego ruchu pieszego" - czytamy dalej.

"Postępowanie inwestora w takiej sytuacji uważam za niedopuszczalne. Budowa najważniejszej nawet linii kolejowej (...) nie może być usprawiedliwieniem do notorycznego utrudniania życia mieszkańcom i nieliczenia się z głosami samorządowców. Wręcz przeciwnie, inwestycje te powinny być przykładem przyzwoitego działania inwestora w oparciu o pracę i dobrosąsiedzką współpracę. Nie godzimy się na obarczanie mieszkańców utrudnieniami, które wynikają tylko i wyłącznie z winy inwestora, a w szczególności słabego przygotowania dokumentacji, złej organizacji robót i braku dostatecznego nadzoru nad działaniami wykonawców." - czytamy dalej w piśmie, pod którym podpisali się również radni.

Samorządowcy domagają się w liście m.in. wykonania odwodnienia drogi gminnej w Julianowi oraz zobowiązania inwestora do przywrócenia stanu pierwotnego dróg gminnych, które zdaniem włodarzy Prabut, zostały przez wykonawców remontu zniszczone.