Polonezem kierowała mieszkanka Kwidzyna, która najbardziej ucierpiała w wypadku. Została zabrana śmigłowcem medycznym do szpitala w Kwidzynie.
- Moi piłkarze pomagali natomiast wyciągać z rozbitego poloneza dzieci – informuje trener Pogoni Marek Czachorowski.
W samochodzie podróżowała z nią troje dzieci. Dwoje z nich, w wieku 5 i 7 lat z ogólnymi obrażeniami ciała zostało przewiezionych do sztumskiego szpitala. Najmłodsze - roczne, bez większych obrażeń zostało zabrane z miejsca wypadku przez najbliższą rodzinę.
- Wstępnie ustalono, że kierujący volvo na skrzyżowaniu nie ustąpił pierwszeństwa i uderzył w poloneza - relacjonujest. sierż. Karolina Gastoł-Zawicka, oficer prasowy Komendy Powiatowej Policji w Sztumie.
Dokładny przebieg zdarzenia pozwoli ustalić jednak dopiero policyjne śledztwo.
Po wypadku droga w tamtej okolicy została zamknięta a do Nowego Stawu dotarli tylko prezes Pogoni i trener, którzy podróżowali innym autem (drużyna jechała do Nowego Stawu kilkoma samochodami).
- Chcieliśmy poinformować o całym zdarzeniu drużynę przeciwną i sędziów, ale mimo zaświadczenia od policji, prezes Gromu domagał się walkowera a przecież w wypadku brało udział aż 7 naszych zawodników. I choć nic wielkiego im się nie stało, to jednak wszyscy byli w szoku, bo przecież widzieli tragedię innych. O grze w takim stanie nie mogło być mowy – mówi oburzony trener prabucian.
Marek Czachorowski liczy, że Pomorski Związek Piłki Nożnej zachowa się bardziej racjonalnie i mecz po prostu zostanie rozegrany w innym terminie.
META nie da ci zarobić bez pracy - nowe oszustwo
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?