W konkursie na stanowisko dyrektora prabuckiego centrum startowało dziesięciu kandydatów. Jednym z przegranych jest Norbert Cesarz.
- W ocenie komisji konkursowej nie nadawałem się na stanowisko dyrektora PCKiS, chociaż posiadam doświadczenie i wykształcenie, które daje mi uprawnienia do kierowania instytucjami kultury. To dla mnie niezrozumiałe, że konkurs wygrał kandydat z wykształceniem średnim, na dodatek otrzymał największą liczbę punktów - komentuje Norbert Cesarz.
Urząd Miasta i Gminy Prabuty: Odbył się czat z burmistrzem Bogdanem Pawłowskim
Niezadowolenia z całej konkursowej otoczki nie kryje również Marek Szulc, kończący właśnie pracę na stanowisku dyrektora Miejsko-Gminnego Ośrodka Kultury, czyli placówki którą zastąpi PCKiS.
- Chciałbym na początku podkreślić, że nowemu dyrektorowi życzę, aby mu się powiodło, bo nie będzie miał łatwego zadania - mówi Marek Szulc, który z Marcinem Kruszyńskim przepracował kilka lat w MGOK-u.
Szulc protestuje przy tym przeciwko stwierdzeniom burmistrza Bogdana Pawłowskiego, że teraz w prabuckiej kulturze będą teraz pracować młodzi ludzie nieskażeni doświadczeniem. A na temat samego konkursu mówi:
- Prabucki "vox populi" już w czerwcu znał wynik grudniowego konkursu. Już wtedy można go było obstawiać "w ciemno".
Prabuckie Centrum Kultury i Sportu: Marcin Kruszyński nowym dyrektorem!
Co na to prabucki magistrat? Tłumaczy się, że wszystko odbyło się zgodnie z prawem podpierając się przy tym aktami prawnymi, i paragrafami. Rzeczywiście, rozporządzenie Ministra Kultury z 30 czerwca 2004 roku w sposób ogólny mówi o wymaganych kwalifikacjach, jednak przeglądając dziesiątki najróżniejszych regulaminów konkursów na dyrektorów ośrodków kultury, wszędzie spotykaliśmy zapis o wymaganym wykształceniu wyższym, i to kierunkowym.
Sam burmistrz Prabut nie chciał rozmawiać na temat konkursu i odesłał nas do Palmiry Trzcińskiej-Kowalskiej, która jest jego pełnomocnikiem ds. oświaty, kultury i sportu, i która była również sekretarzem komisji konkursowej.
- Określenie wymaganych kwalifikacji, regulaminu konkursu, jak i ostatecznej decyzji o powierzeniu stanowiska dyrektora, leżało w gestii burmistrza. Cała procedura konkursowa była transparentna i nie ukrywam, że z zażenowaniem i zdziwieniem przyjmuję reakcję na jej wynik - dowodzi Palmira Trzcińska-Kowalska.
Przypomina również, że w ogłoszeniu o konkursie była tylko mowa o "preferowanym wykształceniu", a działalność w sferze kultury ma szczególny charakter.
- Efekt konkursu jest wysiłkiem zbiorowym i nie będę komentowała jego wyniku z prostej przyczyny - komisja była niezawisła w swoich pracach i nie widzę powodu, aby uwiarygodniać spiskową teorię dziejów - dodaje członkini komisji konkursowej.
echodnia.eu Świętokrzyskie tulipany
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?