Prabuty. Policjanci stają przed sądem

Grafik rozpraw w związku z

jest bardzo napięty. Przed Sądem Rejonowym w Kwidzynie toczy się właśnie proces przeciw policjantom z komisariatu w Prabutach, oskarżonym o pobicia. W ubiegły piątek przesłuchano insp. Józefa Kowalika, ekskomendanta kwidzyńskiej Komendy Powiatowej Policji, ale kolejne rozprawy odbędą się jeszcze dziś i jutro.

Sprawa jest złożona. Prokuratura wyróżniła kilka zasadniczych wątków, jednak we wszystkich przewija się dwóch tych samych funkcjonariuszy - Jarosław F. oraz Radosław B.
Obaj sierżanci zdaniem prokuratury dopuszczali się przemocy wobec bezprawnie zatrzymywanych osób, a w niektórych przypadkach wywozili je do lasu i tam pozostawiali.

Cała sprawa wyszła na jaw po tym, jak jeden z mężczyzn, wywieziony przez nich do lasu, został śmiertelnie potrącony przez samochód ciężarowy, gdy próbował wrócić do domu.

Jako pierwsi zamieściliśmy informację na ten temat i zaraz po naszej publikacji zaczęli się zgłaszać kolejni pokrzywdzeni. Ta bulwersująca sprawa doprowadziła do wielu zmian kadrowych. Stanowisko stracił komendant komisariatu policji w Prabutach kom. Robert Czekajski, a także zastępca komendanta powiatowego insp. Michał Zapolski. Pokłosiem afery była też dwa miesiące później dymisja szefa kwidzyńskiej Komendy Powiatowej Policji insp. Józefa Kowalika.

Ostatecznie na ławie oskarżonych stanęło sześciu policjantów (pięciu z Prabut i jedna funkcjonariuszka z komisariatu w Morągu) oraz jedna osoba cywilna.

Choć akt oskarżenia został skierowany już w grudniu ubiegłego roku, to sprawa trafiła na wokandę dopiero po kilku miesiącach. Przez ten czas kolejni sędziowie wyłączali się z prowadzenia sprawy.

Więcej o sprawie prabuckich policjantów czytaj w dzisiejszym (z 4 listopada) wydaniu "Polski. Dziennika Bałtyckiego".