Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Strajk generalny rolników. Rolnicy wyjechali na ulice Prabut. Niemal 140 maszyn rolniczych na ulicach miasta

Karolina Staniszewska
Karolina Staniszewska
Rolnicy wyjechali na ulice w wielu miastach w Polsce, w tym w Prabutach. Protest rozpoczął się o godz. 10:00 i potrwał do godz. 15:00.
Rolnicy wyjechali na ulice w wielu miastach w Polsce, w tym w Prabutach. Protest rozpoczął się o godz. 10:00 i potrwał do godz. 15:00. Karolina Staniszewska
W piątek, 9 lutego, rolnicy w całym kraju ponownie wyjechali na ulice, sprzeciwiając się polityce Unii Europejskiej (chodzi głównie o Zielony Ład), a także niekontrolowanemu przepływowi towarów z Ukrainy. Przypomnijmy, że pierwszy protest w tej sprawie odbył się 24 stycznia. W obu strajkach brali udział również rolnicy z gminy Prabuty.

Generalny strajk rolników

W proteście, który odbył się w piątek, 9 lutego, w Prabutach wzięło udział trzy razy więcej rolników niż podczas pierwszego strajku z 24 stycznia.

- Z naszych wyliczeń, a także z wyliczeń policjantów wyszło, że na strajku było nas około 137. To nas naprawdę zaskoczyło, bo myśleliśmy, że liczby będą podobne do tych ze styczniowego protestu - mówi Stanisław Anders, jeden z organizatorów prabuckiego protestu.

Jak dodaje, widać, że nastroje wśród rolników się nasiliły, stąd taki odzew na tym proteście.

- Mimo tego, że w wielu miejscach w naszym województwie (i nie tylko) organizacja protestów się wykruszyła, to i tak się odbyły, ale z inicjatyw oddolnych. Rolnicy po prostu sami zgłaszali na policję organizację protestu i tak to szło. Naliczyłem, że w województwie pomorskim odbyło się aż 10 takich strajków organizowanych właśnie oddolnie. To już idzie, już się rozlało - mówi S. Anders.

Prabucki protest przebiegał bardzo spokojnie, a rolnicy całkowicie nie blokowali przejazdów przepuszczając samochody.

- Chcieliśmy, żeby to wszystko przebiegło spokojnie, ale ostatnią godzinę protestu zawęziliśmy przejazd i tyle wystarczyło, by ruch stanął. To tylko pokazuje, jak byłby sparaliżowany ruch, gdybyśmy zablokowali przejazdy - wyjaśnia.

Rolnicy są wzburzeni polityką Brukseli, ale też niekontrolowanym napływem towarów z Ukrainy.

- Tusk otworzył jeszcze dwa przejścia graniczne, a to nie tak miało być. My wyciągamy rękę do Rządu, żeby Polski Rząd rozmawiał też z Brukselą m.in. o polityce Zielonego Ładu. To nie jest nagonka na Rząd, ale tak dopiero może być. Nie przerabiamy tego pierwszy raz. My nie mamy z czym na pole wyjechać. Tego jest już za dużo - mówi.

I zapowiada, że rolnicy wybierają się w sobotę, 10 lutego, na spotkanie z Michałem Kołodziejczakiem w Nowym Dworze Gdańskim.

- Zobaczymy, co nam powie, o ile w ogóle dojedzie. Kołodziejczak był kiedyś z nami, później założył Agrounię, ale kiedy został posłem, to nic nie robi. Jak widać, punkt widzenia zależy od punktu siedzenia. Na spotkanie z nim wybiera się od 500 do 1000 rolników, zobaczymy, czy Kołodziejczak będzie z nami rozmawiał, czy będzie uciekał - podsumowuje.

od 7 lat
Wideo

Konto Amazon zagrożone? Pismak przeciwko oszustom

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na prabuty.naszemiasto.pl Nasze Miasto