Ministerstwo Zdrowia stworzyło zespół ekspercki, który pracuje nad zmianami mającymi skutkować ograniczeniem spożycia alkoholu - informują już media. Pojawiły się głosy, iż chodzi między innymi o wprowadzenie obostrzeń dotyczących popularnych małpek, czyli butelek z alkoholem o mniejszej objętości. Jak się okazuje, popularna jest nie tylko nazwa, bowiem Polacy o wiele częściej sięgają właśnie po buteleczki, niż po trunki o większych gabarytach.
Z badań statystycznych wynika, że największe spożycie alkoholu odnotowuje się właśnie w przypadku butelek o małej pojemności, czyli tzw. małpek. Skala jest zatrważająca, a ludzie często nie zdają sobie sprawy, że codzienne picie alkoholu jest rakotwórcze i wyniszcza organizm. Jestem jak najbardziej za podwyższeniem cen za alkohol, jednak najważniejsze jest przeprowadzenie szerokiej kampanii społecznej działań edukacyjnych - mówi lek. med. Jerzy Karpiński, dyrektor Wydziału Zdrowia w Urzędzie Wojewódzkim.
Skalę problemu potwierdzają badania na rynku konsumenckim. Firma Synergion na wiosnę opublikowała dane, z których wynika, że w Polsce sprzedaje się nawet trzy mln butelek z alkoholem o mniejszych pojemnościach.
Nasze szacunki wskazują, że codziennie w małych sklepach w całej Polsce małe wódki kupuje ponad 700 tys. pracowników fizycznych, ponad 500 tys. mężczyzn podczas spaceru „z psem”, prawie 500 tys. emerytów oraz 400 tys. młodych kobiet - czytamy w raporcie Synergion.
Powszechność problemów z alkoholem dostrzegają również lekarze.
- Jest to zdecydowanie narastający problem. Na naszych oddziałach niemal codzienne leżą osoby z alkoholowym uszkodzeniem serca - powiedział prof. Grzegorz Raczak, kierownik II Katedry Kardiologii Gdańskiego Uniwersytetu Medycznego.
Małpki są na tyle małe, że bez trudu mieszczą się w kieszeni czy w torebce. Osoby uzależnione nie mają najmniejszych problemów, aby w ten sposób spożyć alkohol w drodze do pracy czy przemycić buteleczki na później. Eksperci oceniają, iż małe objętości dają też złudne przeświadczenie, że nałóg jest kontrolowany.
- Małpki dają poczucie opanowania sytuacji. W końcu mamy do czynienia z mniejszą objętością, co sprawia wrażenie, że wszystko jest pod kontrolą. Nic bardziej mylnego. Codzienne picie alkoholu i to bez względu na ilość, stanowi problem i powinno być leczone. Pozytywnie odbieram wszelkie obostrzenia - dodał Jerzy Karpiński.
W odpowiedzi na nasze zapytanie ministerstwo poinformowało, iż trwają intensywne prace koncepcyjne nad propozycjami zmian w zakresie profilaktyki i rozwiązywania problemów związanych z uzależnieniami. Nie wiemy, nad jakimi konkretnie projektami pracuje resort, jednak pewne jest to, że w przyszłym roku wzrośnie akcyza na alkohol, co również wpłynie na ceny w sklepach. Pojawiają się też głosy, że kolejne obostrzenia bardziej wiążą się z poszukiwaniem oszczędności. Potrzebne jest tymczasem nowe spojrzenie na politykę społeczną.
- Nie mam pewności, czy stosowanie zakazów da pozytywne rezultaty w temacie uzależnień. Jeżeli ktoś chce ukryć alkohol, to niezależnie czy jest to 200 ml czy 0,5 l, to i tak to zrobi. Uważam, że powinno się zdecydowanie większy nacisk położyć na politykę społeczną kształtującą postawę i uczącą, jak wytrzymywać frustrację. Istotna jest oczywiście również edukacja w tym temacie - tłumaczy Elżbieta Kobarynka, kierownik Poradni terapii uzależnienia i współuzależnienia od alkoholu w Gdańsku.
POLECAMY w SERWISIE DZIENNIKBALTYCKI.PL:
- Kalendarz niedziel handlowych w 2019 roku. Sprawdź!
- Dyskonty nie będą mogły sprzedawać produktów marek własnych?
- Po raz trzeci padła główna wygrana w "Milionerach"!
- TOP 100 największych firm na Pomorzu [RANKING]
- Tak mieszka Robert Lewandowski [zdjęcia]
- Nauczyciel płakał, jak poprawiał. Zobacz najlepsze teksty uczniów i nauczycieli
CBŚP na Pomorzu zlikwidowało ogromną fabrykę „kryształu”
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?