Wysokie zagrożenie pożarowe na Lubelszczyźnie. Spłonęło ponad 7 ha lasu. "Wszystko wskazuje na podpalenie"

W czwartek (16 maja) ok. godziny 13:00 doszło do pożaru lasu w miejscowości Wiski (gm. Tuczna, pow. bialski).

– Pożar był wczoraj ugaszany, przez noc dozorowaliśmy pogorzelisko, ale w związku z silnym wiatrem rozpalały się kolejne ogniska. Kierujący działaniami gaśniczymi zadecydował o ponownym przelaniu terenu, żeby mieć pewność, że nic się ponownie nie rozpali. W akcji brały udział też quady, drony oraz samolot gaśniczy – przekazał "Kurierowi" bryg. Jarosław Hamaluk, naczelnik Wydziału Operacyjnego Komendy Wojewódzkiej Państwowej Straży Pożarnej w Lublinie.

Wstępnie policja zabezpieczyła dowody wskazujące na celowe działanie człowieka jeśli chodzi o przyczynę pożaru.

– Wydaje nam się, że może być to podpalenie, dlatego że pożar rozpoczął się w trzech różnych miejscach oddalonych od siebie o około 500 metrów. Natomiast szczegółowe przyczyny i okoliczności pożaru będzie ustalać policja – podkreśla bryg. Hamaluk.

Do tej pory w akcji wzięło udział 65 zastępów straży pożarnej. Powołano specjalny punkt przyjęcia siły i zadysponowano specjalny kontener wężowy z Lubartowa oraz przyczepę wężową ze Sławacinka Starego. PSP utworzyła punkt przyjęcia siły środków przy cmentarzu w Tucznej, gdzie umieszczono także stanowisko dowodzenia. Stamtąd dysponowane są samochody gaśnicze do dalszych działań.

Akcja gaszenia lasu trwała również w piątek (17 maja).

– Obecnie budowana jest magistrala i udoskonalany punkt czerpania wody. Trwa także dogaszanie i przelewanie pogorzeliska. Na chwilę obecną pożarem zostało objęte około 5,5 ha powierzchni lasu – informował w piątek rano asp. Marcin Kazimierczak, zastępca oficera prasowego w KM PSP w Białej Podlaskiej.

Jak poinformował nas bryg. Hamaluk, ostatecznie pożar objął ponad 7,5 ha lasu. Dodał także, że był to pierwszy tak duży pożar lasu w tym regionie.

– Zagrożenie pożarowe, zgodnie z mapami, które otrzymujemy od Generalnej Dyrekcji Lasów Państwowych jest na wysokim poziomie na terenie naszego województwa – podkreśla bryg. Hamaluk.

Zgodnie z mapą zagrożenia pożarowego na godzinę 13 najtrudniejsza sytuacja jest obecnie w Janowie Lubelskim, Józefowie, Rudniku. Najniższy poziom wilgotności jest w Chełmie – na godz. 9 wynosił 11,3. Niewiele lepsza jest sytuacja we Włodawa (Dobropol), Białej Podlaskiej i Puławach.

Trzeba mieć jednak na uwadze, że dopóki nie spadnie deszcz alarmy pożarowe obowiązują na terenie całej Polski.

– Na ten moment, mimo dużego zagrożenia, nie mamy zakazu wstępu do lasów. Przede wszystkim czekamy na deszcz. Niezmiennie jednak apelujemy o rozwagę i ostrożność, bo większość pożarów jest spowodowana działalnością człowieka. Nie zawsze musi być to podpalenie. Czasem wystarczy nieostrożność czy wypalanie traw w pobliżu kompleksów leśnych przy wietrznej pogodzie, taką jaka jest dzisiaj. Wtedy ogień rozprzestrzenia się szybciej niż człowiek zakłada – mówi "Kurierowi" Anna Sternik, rzeczniczka prasowa Regionalnej Dyrekcji Lasów Państwowych w Lublinie.

Strażacy apelują, aby zgłaszać na numer alarmowy wszystkie potencjalnie niebezpieczne sytuacje, np. wypalanie traw czy unoszący się dym.

– Zwykle te pożary są niewielkie, dlatego, że mamy dość dobre, a w niektórych miejscach bardzo dobre systemy wykrywania pożarów. Jednak jeśli pożary wybuchają gdzieś na poboczu to systemy mogą zadziałać słabiej, a pożar szybciej się rozprzestrzenić – dodaje Sternik.